środa, 12 lutego 2014

Staś

    Ostatnio pewna Pani, widząc co "wyczyniłam" powiedziała: "O Boże, że też się Pani chce...?!". No właśnie, chce mi się i to jeszcze jak! Teoretycznie powinno mi się nie chcieć. Tak cenny czas, kiedy mały śpi powinnam wykorzystać inaczej. Np. leżąc? No nie, to nie dla mnie. Jedni sprzątają, gotują, czytają, a ja rozwalam. Tak, bo w trakcie mojego procesu twórczego tworzy się również bałagan. Jak dla mnie te dwa zjawiska są nieodłączne. Chyba nigdy nie przestanę się dziwić, jak można utrzymywać porządek w trakcie tego typu pracy. A są osoby, które to potrafią. A ja....chyba przestanę z tym walczyć, bo to bez sensu.
     Co do motywacji, to chyba najbardziej napędza mnie to, że ktoś to docenia i, że faktycznie komuś się to podoba. A już szczytem szczęśliwości jest dla mnie fakt, że ktoś chce mieć tylko dla siebie to, co wyczynią moje ręce.
      (Dlaczego ja nic nie odkładam na swoje miejsce...??)

    Przedstawiam Stasia:





1 komentarz:

  1. Zapraszam Cię do siebie po nominację w Liebster Blog Award :)))
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń