sobota, 12 lipca 2014

DIY: Trampki na nowo

     Ostatnio robiłam porządek w piwnicy. O żesz Ty- czego tam nie ma....;-) Na pewno zamieszkał tam chomik, o którym już wiele razy wspominałam. Być może czasem nadmiar przedmiotów może przytłaczać, zwłaszcza, że ktoś inny być może już dawno wyrzuciłby je na śmietnik. Ale czasem właśnie ten mój wewnętrzny chomik może być przyczyną do nowego życia dla wielu gratów. A o co chodzi? O moje stare szare trampki. Zwyklaki za 15zł, kupione na juwenalia. Zaraz po nich miały być wyrzucone. Kto był w Olsztynie na Kortowiadze wie, jak potem wyglądają buty... Na szczęście ładnie się doprały i wylądowały w piwnicy. Po odkopaniu ich pomyślałam, że w sumie nic nie tracę, a może wyjdzie z nich coś fajnego.
     Cała metamorfoza zajęła mi bardzo mało czasu i bardzo mało wysiłku. Efekt, jak dla mnie miły dla oczu:

Tak trampacze wyglądały w swej pierwotnej postaci:


Wszystkich wrażliwych z góry przepraszam, jeśli nie są one w stanie idealnym. Tak, jak pisałam były użytkowane w naprawdę ekstremalnych warunkach;-)
Najpierw wycięłam górną część, razem z całą lamówką i jedną dziurką. Język też- najlepiej dopasować do reszty.



W tym momencie można puścić wodze swojej fantazji. Ja wybrałam ćwieki, ale może być tak naprawdę wszystko. To zależy jaki efekt chcecie uzyskać.



A tak wyglądają już gotowe. nie chodzi o to, że efekt jest spektakularny. Po prostu po raz kolejny chcę pokazaż, jak w prosty sposób można coś przerobić.

I jak??



czwartek, 3 lipca 2014

Mucha dla leniwych

      Kiedy Szkrabon wkracza w świat kredek i kolorowanek zaczyna się okres "wielkich oczu". Tak, tak- takie oczy mam, jak widzę gdzie znowu pojawia się śliczny bohomaz. To nie jest wina Małego, że zamiast kartki wybiera do gryzdania ściany. Przecież komu by się chciało rysować po kartce, która jest taka.....nudna. Tak to sobie tłumaczę. Pan Synek jest na tyle łaskawy, że do pisania po ścianach prawie zawsze wybiera ołówek. Tak, jakby wiedział, że ołówek można zmazać.Szkoda tylko, że w tym konkretnym przypadku to nie działa.
      

***
     Taka mucha dla leniwych też wygląda fajnie. Łatwa w "montażu" i daje fajny efekt końcowy. Mam na myśli więcej luzu i wygodę. Idealna dla maluszków, które nie tolerują koszul. Dodatkowo za każdym razem ta sama koszulka może wyglądać troszkę inaczej;-))