Każdy też chyba zna TEN kalendarz. Jest słodki. I co najlepsze zawsze będzie aktualny. Nigdy nie trzeba go będzie wyrzucać. W moim rodzinnym domu stoi bardzo podobny. Troszkę w innym stylu, ale ma chyba ze sto lat, więc można mu wiele wybaczyć. Tak samo, jak w tym przekłada się klocki i prawie każde dziecko się nim bawiło. Niestety ten z PEPCO ma miesiące w języku angielskim. Nie żeby mi to jakoś strasznie przeszkadzało, ale w końcu w mieszkamy w Polsce. Dodatkowo od zawsze z angielskimi miesiącami miałam mały problem. Po prostu nie jestem w stanie nauczyć się i zapamiętać czerwca i lipca. Od zawsze i na zawsze będzie mi się to myliło. Ale na wszystko są sposoby.
(Przepraszam za literówki- coś strasznego)
Żeby wydruk był jak najmniej widoczny trzeba go wydrukować na pojedynczej warstwie chusteczki higienicznej.
Za pomocą żelazka i papieru do pieczenia ostrożnie "przyklejamy" napis na powierzchnię.
Też wolałabym po polsku :) Bardzo ładnie wyszło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda ten kalendarz.
OdpowiedzUsuńJakiej drukarki trzeba użyć laserowej czy atramentowej? Pozdrawiam
Dziękuje bardzo. ja używałam laserowej. W trakcie prasowania trzeba tylko uważać, żeby papier się nie przesuwał.
UsuńO podsunęłaś mi pomysł żeby i swój kalendarz z pepco zmienić, mam jakiś wyjątkowo nieudany model, farba odchodzi i pokazują się jakieś czerwone plamy. Tobie bardzo fajnie wyszło, może i mi wyjdzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFakt- nie jest wykonany zbyt dobrze. Ale za to bardzo łatwo jest go "zreanimować". Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Marta