środa, 28 lutego 2018

Dodatek w marynarskim stylu.

   Dziś coś dla miłośników stylu marynistycznego. To też doskonały dowód na to, że neutralna biała baza daje wiele możliwości w wystroju. Dodatki w konkretnym kolorze lub stylu w parę chwil zmieniają całokształt. Drewniana girlanda w biało-granatowe pasy na naturalnym sznurze od razu kojarzy się z letnim, morskim klimatem. A kiedy się znudzi można schować i wymienić na coś bardziej szalonego. Jeśli nagle najdzie nas ochota na kolor czerwony, wystarczy zmienić zasłonki, poduszki, narzutę czy inne drobne dodatki i nie ma potrzeby od razu robienia remontu.





niedziela, 25 lutego 2018

Kolory przyszłości

      Ostatnio moje dziecko oznajmiło mi, że on chce zmienić swój pokój. Stwierdził, że trzeba przemalować ściany. Myślę sobie: "moja krew"! Pięć lat, a już ziarno kreatywności zasiane- będą z niego ludzie, a jak nie ludzie to na pewno dzielny pomocnik. Na to on, że na dole to on by sobie życzył ściany fioletowe, tak wyżej brązowe, a sufit to w ogóle powinien być czarny.
     I jak tu wytłumaczyć Młodemu, żeby się nie zniechęcił? Z drugiej strony kto powiedział, że ma być tak a nie inaczej? To co teraz obciachowe, za dekadę lub dwie każdy będzie chciał mieć u siebie, płacąc za to miliony monet. Dziś biel na ścianach i szary narożnik, a już niedługo fioletowo-brązowe ściany.
    Nie wychylam i na razie zostaję przy najbliższym mojemu sercu zestawieniu. Biel i szarość póki co wygrywa. W przedpokoju, salonie, kuchni i pokoju dziecięcym.








A jeśli całe imię to za dużo, nie ma sprawy. Litery mają ok 20 cm wysokości, więc solo też wyglądają bardzo fajnie.





środa, 21 lutego 2018

30tki rządzą

      Codziennie jestem pod wrażeniem tego, jak szybko leci czas. Wstaję rano skoro świt, ścielę łózka, ogarniam resztki wieczornego chaosu, a tu już trzeba na nowo rozściełać i przesuwać niewykonane obowiązki na następny dzień. . I coś mi cały czas nie pasuje. Kręcę się cały dzień, bez przerwy coś robię. Dosłownie, ciągle coś robię. Wieczorem niestety wszystko wygląda tak, jakbym nie robiła NIC. Na pewno są osoby, które podzielają mój los. Są też takie, które, mimo znacznie większej liczby obowiązków, można by nazwać mistrzami organizacji. Bo to prawdziwa sztuka. Trzeba szanować swój czas i nie tracić go na pierdoły a można osiągnąć sukces w tym temacie. Ciężko mi ocenić, czy należę do tych, którzy dają radę, tylko brakuje mi czasu czy zupełnie nie ogarniam. Próbuje to napisać od dłuższego czasu, ale nie mogę skończyć, bo ciągle wstaję. A to trzeba kogoś przebrać, a to nakarmić, a to ponosić, a to podać coś, bo spadło.

      I nastał wieczór. Czyli łącznie tych kilka prostych zdań pisałam 10 godzin. Oczywiście wliczam w to jakieś 20 przerw w pracy. I tak to właśnie teraz u mnie wygląda. Lekki chaos. Ale kto da radę jak nie ja?
Mimo braku czasu zawsze będę dążyła, żeby móc pielęgnować swoje hobby. To, co robimy w czasie wolnym nie musi być łatwe, proste i nawet nie zawsze przyjemne. Ważne, żeby w rezultacie odprężało, rozwijało czy dawało satysfakcję. I ja tak mam.







 

sobota, 17 lutego 2018

Dużo filcu

      Dużo filcu zużyłam ostatnio. Mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej. Misie, wilki, lisy, samochodziki i co tylko można jeszcze wymyślić.













Mały bonus na koniec. Pudełko po żelkach zyskało nowe życie. Kto choć raz stanął bosą stopą na LEGO, ten wie, że te małe podstępne klocki muszą mieć gdzie mieszkać.





wtorek, 6 lutego 2018

DIY: Zrób sobie abażur za 1,70 zł

      Człowiek jest w stanie nauczyć się wszystkiego. Może też wszystko zrobić sam. Jak ma na to ochotę albo musi. Pomijam kwestię talentów i umiejętności. Nie udało się za pierwszym razem? Próbuj dalej. Możesz zaczynać sto razy i olać to, bo nie masz motywacji. Możesz też starać się dalej, bo akurat sto pierwsze podejście do tematu może zakończyć się pełnym sukcesem.
       Przyznaję, że nie mam zacięcia do pewnych czynności. Przykładowo takich, jak krojenie tortu na warstwy czy mycie okien. Nie wychodzi mi to i poddałam się już dawno. Są jednak takie sytuacje, kiedy nie odpuszczam i z uporem maniaka chcę zrobić coś sama.
        Tak było właśnie z moim  superhiper tanim abażurem w stylu origami.

   Całość pokoju gotowa już dawno napawała mnie dumą, że po raz pierwszy zorganizowałam coś w pełni po mojej myśli i w tak spójny sposób. Prócz jednego maleńkiego szczegółu, który jakoś tak dziwnie nie pasował do reszty. Za każdym razem, kiedy na niego patrzyłam, gdzieś na świecie ginął mały kotek. Nie patrzyłam więc zbyt często.


       Uparłam się, że wymyślę coś sama. Trochę to trwało, bo nie mogłam się na nic zdecydować. Kiedy podeszłam do temat byłam na tyle sceptyczna, że nie robiłam nawet zdjęć "w trakcie". A szkoda, bo kapcie mi pospadały, jak skończyłam.
       Bardzo podobną lampę widziałam gdzieś w odmętach internetu za 150zl. Jak ktoś ma ochotę, troszkę czasu, łysą oprawkę do lampy i kawałek brystolu, to może mieć trochę taniej.  Ja musiałam się zaopatrzyć jedynie w arkusz brystolu za 1,70 zł i po dokonaniu tego zakupu mogłam przystąpić do pracy.





          Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć w trakcie pracy nad moją lampą, ale spróbuję pokazać to (w sposób bardzo przykładowy) na innym formacie.
          Do szarej lampy użyłam brystolu o wymiarach 100cm x 30cm. Taki rozmiar pozwala uzyskać taki dokładnie kształt, jaki ja. Można te wymiary trochę modyfikować i w taki sposób tworzyć inne ciekawe bryły.
         
          Zrobienie klosza polega głównie na zginaniu papieru. Najpierw trzeba sobie jednak wyznaczyć odstępy. Ważne, żeby zrobić to jak najdokładniej. Na dole i na górze szerszego boku papieru wyznacz punkty (w moim przypadku co 5 cm). Linie, które te punkty łączą będą stanowić pierwsze zgięcia. Ja pomagam sobie ostrym brzegiem nożyczek.





Zaginaj cały czas do środka:



          Moją przykładową żółtą kartkę zginałam co 3cm, po prostu dlatego, że jest mniejsza. Szary papier był o wiele dłuższy.
Kolejny krok to odwrócenie papieru, ponieważ wszystkie kolejne zagięcia muszą powstać "na lewej stronie"


             Teraz zaginaj na ukos. Połącz górny róg z drugą w kolejności linią na dole. I dalej tak samo: druga z czwartą, czwarta z szóstą itd... Zagnij nowe linie.




Powtórz to samo od prawej do lewej i znowu pozaginaj.
Powinno to wyglądać tak:


       Tu już właściwie nie trzeba wiele robić. Linie same wyznaczają i układają się w obiecany kształt. Moja żółta przykładowa kartka pokazuje jak elastyczna może być ta technika. Wystarczyło trochę zmienić proporcje, a powstaje inny "wzór".
       Na koniec dziurkaczem wytnij dziurki w bokach chylących się do środka. Przez dziurki przewlecz sznurek, który ściągnięty stworzy bryłę. Obydwa końce sklej ze sobą. I to wszystko. Mam nadzieję, że opisałam to w miarę prosto. Zachęcam do spróbowania. Takim sposobem można zmienić lampę średnio raz w miesiącu. Jak się bawić, to się bawić!

WAŻNE!!!!!
Do tego typu "konstrukcji" zawsze używaj żarówek ledowych, które się nie nagrzewają!!!