wtorek, 29 grudnia 2015

Z nową siłą

      Wypoczęta, najedzona i z głową pełną nowych pomysłów wracam do rzeczywistości. W tym roku, jak nigdy dotąd doceniłam przerwę świąteczną, bo jeszcze nigdy tak na odpoczynek nie zasłużyłam. Bardzo skromnie sama sobie wystawiłam laurkę, ale czasem trzeba.
Nie lubię noworocznych postanowień. Kto mnie zna to wie, że chyba nigdy takich nie robiłam. W tym roku jednak wyjątkowo czuję, że warto było by sobie coś obiecać. Może sprawiła to chwila słabości wywołana nagłym i niespodziewanym słońcem na niebie, a może coś innego....
Przecież "tylko krowa nie zmienia zdania".....
       Nie mam pojęcia jakie postanowienia mogłyby to być, ale jedno jest pewne- jest energia!
Mam nadzieję, że dobrze ją spożytkuję i nie zmarnuje jej na byle co. A kto wie- może to będzie rok inny niż wszystkie ;-)
                                                                               

                                                                                  ***

      Kilka zdjęć, które przywołują myślami Boże Narodzenie. Królewna Śnieżka może nie do końca kojarzy się z Gwiazdką, ale już prezent pod choinką jak najbardziej. Może własnie dzięki niemu, wspomnienia o Świętach 2015 będą na długo gościły w pamięci.











wtorek, 22 grudnia 2015

Muchy dla całej rodzinki

      Wszędzie pełno propozycji dekoracji świątecznych. Aż w głowie się kręcie od aranżacji i pomysłów choinek, stroików, gwiazdek i lukrowanych ciasteczek. Chciało by się mieć to wszystko, żeby dom wyglądał jak z bajki. Nie wiem, jak u Was, ale u mnie stoi tylko choinka. Jak zwykle, co roku obiecuję sobie, że zajmę się tym wcześniej i jak zwykle....
      Mam za to propozycję, jak ustroić....siebie i rodzinkę. Mama, tata i synkowie oraz wspólny akcent. Biała koszula i czerwona muszka to dobry pomysł na Wigilię, prawda?






niedziela, 20 grudnia 2015

Gorączka

      Czy Wy też macie wrażenie, że "jeszcze nic nie zrobione"??
Ja miotam się po domu jak Kevin, bo dotarło do mnie, że jest 21:30, czyli zostały mi jeszcze tylko 2 dni. Chyba nie muszę dodawać, że jeszcze nic nie zrobione...?

      Szybciutko więc prezentuję soksy świąteczne. Oczywiście filcowe i oczywiście bardzo duże, żeby zmieściło się sporo dobroci od Mikołaja.

Pozdrawiam "A", "F", no i oczywiście "R"!!









piątek, 18 grudnia 2015

Magia Świąt

       Czym jest Magia Świat? To taki bliżej niedookreślony stan ducha, w którym cieszymy się jak dzieci , że znów będzie choinka, Mikołaj, Pasterka, pierniczki, kolędy i bliscy przy stole. To powrót do wspomnień, który wywołuje zapach makowca i nawet sprzątanie ma jakiś taki inny wymiar. To czary, które naprawdę sprawiają, że wszyscy są dla siebie milsi i szczerze życzą sobie wzajemnie "wszystkiego dobrego".
         A co jeśli magia świąt nagle znika? Co jeśli Święta, zamiast z radością, kojarzą nam się tylko ze zmęczeniem i niczym więcej? To znak, że dorośliśmy i coraz częściej przychodzi do głowy myśl, że "to już nie to samo". Pewnie, że nie to samo! Razem z dorosłością dochodzi nam świątecznych obowiązków, ba, niektórzy dorośli nie wierzą już w Grubego Świętego i zaczyna się tęsknota.
Mam na to radę. Wszystko wraca, gdy w domu pojawiają się małe dzieci. Nagle chce nam się kupić największa dostępną choinkę i ubrać ją dwa tygodnie przed świętami. Chce nam się ubrać obciachowy świąteczny sweter i drzeć się na cały głos, że "PRZYBIEŻELI". Z radością przekazujemy nowemu pokoleniu tradycje, bo mamy z tego radość. Dziecko w nas zostanie uratowane, a nowi członkowie rodziny zdobędą bezcenne wspomnienia z rodzinnego domu.
Jeśli nie macie własnych dzieci, to pożyczcie sobie od kogoś chociaż na kilka godzin (od sąsiada, siostry, brata) i sprawdźcie czy to prawda.



                                                                              ***

        A dziś zestawienie moich świątecznych grudniowych albumów. Taki album harmonijkowy świetnie się sprawdza w charakterze prezentu. Mieści się w nim kilka zdjęć, które na pewno wywołają uśmiech na twarzy każdego obdarowanego.









sobota, 12 grudnia 2015

Koniec drzemek

        Jak wiecie od zawsze wychwalałam istnienie popołudniowych drzemek. 2-3 godzinki snu malucha w ciągu dnia są potrzebne nie tylko jemu, ale całej reszcie rodziny. Można nadrobić zaległości w sprzątaniu, poczytać, zrobić pranie, albo po prostu również się położyć. O zaletach tego ostatniego na pewno wiedzą mamy szkrabów, które w nocy chcą robić wszystko, tylko nie spać.
        Mam to szczęście, że nie wiem co to znaczy nieprzespana noc, a drzemki w ciągu dnia trwały co najmniej 3 godziny. Taki nam się śpioch trafił.... Zupełnie nie wiem w kogo. No dobra- wiem ;-)
        Od jakiegoś czasu przychodzi nam się oswoić z zupełnie nową sytuacją i muszę przyznać, że również w braku drzemki widzę wiele pozytywów. Można w końcu zaplanować coś bez obawy, że będziemy ciągnąć ze sobą śpiącego niedźwiedzia, a przedział czasowy od 13ej do 17ej nie zatrzymuje nas w domu.


                                                                                    ***

     Dziś odrobina, z tego, co czaruję w mojej świątecznej pracowni. Zostałam poproszona o zrobienie osobistych prezentów. Takich z dedykacją, ale jednocześnie praktycznych. Może komuś się spodoba i zainspiruje.









środa, 9 grudnia 2015

O predyspozycjach

    Im częściej przyglądam się dzieciom (nie tylko swojemu), tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu jak duży wpływ na nie ma to, co im przekażemy i nauczymy. Jednocześnie im częściej przyglądam się im, tym bardziej przekonuję się jak mało w pewnych aspektach mamy do powiedzenia.
     

     Rodzimy się z kompletem cech czy też z predyspozycjami do ich posiadania i na to nie mamy absolutnie żadnego wpływu. no bo skąd u trzylatka tak ogromna miłość do koloru CZARNEGO?
Ani razu nie oglądał Spider-man'a, a jeśli gdzieś widzi jego podobiznę, to szaleje z radości. Znam też pewnego małego gościa, który już jako kilkumiesięczny bobas przejawiał nieopisaną fascynację motoryzacyjną. Jeśli spytamy kilkuletnią dziewczynkę, jakiego koloru wybiera bluzeczkę, to jak myślicie, jaki wybierze? Na to pytanie chyba nie muszę odpowiadać.
     
     Posiadanie w domu dziecka "z fascynacja" bywa bardzo ciekawe, bo sami możemy się czegoś nauczyć. W życiu bym nie pomyślała, że jeszcze kiedyś przyswoję tyle wiedzy na temat dinozaurów.

     Zapytałam kiedyś małego, kim chciałby być:

- Policjantem?
- NIE!
- Strażakiem?
- NIE!
- To kim?
- Będę kopał kości.

Czyli rośnie ma Ross z "Przyjaciół" ;-)

                                                                             
                                                                              ***


    Zastrzasnęłam się (dosłownie i w przenośni) w pracowni Św. Mikołaja. Tyle pracy i nowych wytworów, a nawet nie mogę nic pokazać.... Nie mogę, bo przeznaczone są na prezenty, a nie wolno psuć świątecznych niespodzianek. Póki co, trzeba uzbroić się w cierpliwość- już wkrótce zalew nowych zdjęć.