sobota, 25 stycznia 2014

Imiona

   Czym się kierujemy przy wyborze imienia da dziecka? To nie jest prosta sprawa. Zazwyczaj wybieramy to, które p prostu nam się podoba. Ale trzeba wziąć pod uwag, że ma się podobać obojgu rodzicom i tu czasem pojawia się problem. Czasem do głosu dochodzi też reszta rodziny, co wcale sprawy nie ułatwia. Niektórzy otrzymują imię po dziadkach lub ważnych osobach. Czasem bywa też tak, że świeżo upieczeni rodzice zerkają do kalendarza i ence pence- tak dostałam imię ja. Ciekawe, czy istnieje jakikolwiek związek pomiędzy imionami a charakterami ludzi i tym, w jaki sposób ich postrzegamy. Ciekawe. Ja się na tym nie znam, więc nie będę się wypowiadać. Jeśli ktoś dysponuje naukowymi badaniami w tym zakresie, chętnie dowiem się czegoś nowego.

   







czwartek, 23 stycznia 2014

Muchy c.d.

     Ostatnio rozsiadłam się wygodnie. Oparłam całe plecy i głowę, nawet całe nogi odciążone leżały bardzo wygodnie. Jednym słowem coś, czego nie doświadczyłam już dawno. Cisza- bardzo miła cisza. Czasem naprawdę mi jej brakuje. Sielanka nie trwała długo, bo po kilku chwilach przypomniało mi się, że jestem....u dentysty. Naprawdę pierwsze kilka minut było zaskakująco przyjemne- jak nigdy przedtem. Bardzo dziwne uczucie. po tym doszłam do wniosku, że chyba jestem trochę zmęczona. Czasem brakuje odrobiny cennej ciszy. Mały ciągle nawija. Zna chyba wszystkie języki świata, prócz polskiego. Na początku był norweski, potem chiński, a teraz jest na etapie francuskiego. Po każdym zdaniu stawia znak zapytania i robi miny, jakby chciał powiedzieć: "Czemu mnie nie rozumiesz, Kobieto!!?". To wynagradza mi całe zmęczenie, bo niesamowicie mnie rozśmiesza.

    A teraz wizualizacja nowych wzorów muszek. Co chwilę dochodzą nowe, wymyślane nie tylko przeze mnie. Pomyślałam, że dobrze będzie napisać, że powstał specjalnie z myślą o najmniejszych bobasach. Pasują już maluszkom od pierwszych dni życia. Są miękki i lekkie, a przede wszystkim malutkie. Nie ma się wrażenia, że ten elegancki mały człowiek pożyczył muchę od taty ;-))





Jeśli, jest ktoś zainteresowany, zapraszam na moje aukcje: KLIK
Jest też coś dla dziewczynki (spineczka do włosów):


środa, 22 stycznia 2014

Jej wysokość Latarnia Morska

    Zima to jakaś wariatka. Serio! Co roku z nią gorzej- zestarzała się i ma już sklerozę. Zapomina, kiedy ma przychodzić, a jak już w końcu przyjdzie i wydaje się być całkiem ładna, to nikt jej nie chce. Denerwujące: na Boże Narodzenie śniegu ani grama, a pod koniec stycznia zaspy i mróz, że aż zęby trzeszczą. W sumie zima w styczniu to nic takiego, bo to jednak środek tej pięknej pory roku.  Jeśli w tym roku śnieg będzie leżał do końca marca, tak jak w zeszłym, a dzieci zamiast chodzić  po smaganiu, będą robić zająca ze śniegu, to obiecuję, że się wypisuję. Wypisuję się i koniec.Chociaż jedno w zimę lubię. I tu na pewno wszyscy powiedzą, że jestem nienormalna. Uwielbiam odśnieżać samochód, w szczególności skrobać szyby. Tak, wiem, że to dziwne. Mam jeszcze kilka takich nietypowych zainteresowań, ale o tym innym razem.  A tak w ogóle, to czy ktoś widziała moje rękawiczki? Bo zgubiłam.

    Na przekór porze roku i temu, co za oknem u mnie klimat morski- ciepły. Cały czas w marynarskim klimacie, tym razem latarnia. Latarnia w sumie nie musi być kojarzona z latem, ale chyba tak jest lepiej. Warto dodać, że koleżanka latarnia ma 50cm i całkiem dobrze prezentuje się na drzwiach szafy. Filc mnie pochłonął- całkowicie. Jak dla mnie materiał bardzo wdzięczny i można z niego zrobić właściwie wszystko. Polecam, jeśli ktoś ma ochotę zacząć przygodę z jakimkolwiek rękodziełem, warto wziąć go pod uwagę. Tylko jedna rzecz- trzeba mieć dobre nożyczki.



środa, 15 stycznia 2014

kolejne Babeczki dla babeczek

     Jak ja lubię takie spersonalizowane gadżety!! Zwłaszcza na prezenty. Oznacza to, że ktoś zadał sobie trud i poświęcił troszkę swojego czasu na sprawienie innej osobie przyjemności. Żaden prezent- nawet ten najdroższy nie cieszy tak, jak coś wyjątkowego, innego, a zwłaszcza jeśli jest dedykowany do tej właśnie jednej osoby. Nie chodzi mi o to, że moje "wytwory" są takie wyjątkowe, tylko o to, że fajnie jest mieć coś, co jest jedyne na świecie i niepowtarzalne.
     Można mieć zdolności, można ich nie mieć, ale zawsze warto spróbować obdarować kogoś prezentem wykonanym własnoręcznie i zapamiętać reakcję obdarowanego.


3 spersonalizowane okładki na książeczkę zdrowia:





czwartek, 9 stycznia 2014

Kotwica w 3D

   Niesamowite, jak bardzo rozkład dnia dziecka wpływa na życie. Jak bardzo trzeba dostosować różne czynności do pór aktywności i drzemek. Przesunięcie dziennej drzemki o, np 2 godziny rujnuje dotychczasową rutynę. Chyba za bardzo przyzwyczajam się do pewnych rzeczy, a jak następują zmiany to marudzę. Najlepsze rozwiązanie (dla mnie) to spacery i zakupy, kiedy następuje tzw. "szajba", a drzemka w domu. Broń Boże nie śpij mi w wózku- to strata czasu- jak dla mnie. Pewnie zabawnie wyglądam, jak przyspieszonym krokiem pcham wózek i krzyczę "Nie śpij Kotku- NIE ŚPIJ!". Jeszcze lepiej, jak z siatami i dzieckiem na rękach próbuję wrócić do domu. Na pewno wyglądam super, ale jakoś od pewnego czasu nie przejmuję się takimi rzeczami...
 
     Dziś chwalę się kotwicą 3D. Kolejna ozdoba do dziecięcego pokoju, żeby PIRATOWI, którego prezentowałam tu: KLIK, nie było smutno.
W całości szyta ręcznie z grubego impregnowanego filcu. Jak to kotwica jest solidna, bo musi sobie poradzić z małymi pomysłowymi rączkami, które potrafią zepsuć właściwie wszystko.





     Tył jest gładki, szary, ale też wygląda ciekawie.

Od razu okazało się, że przyciąga wzrok i się podoba.
A co do małych rączek, które wszystko psują, to właśnie zauważyłam, że kolejny klawisz w moim laptopie żyje własnym życiem. Biedny ten laptop, jak stary człowiek ma coraz mniej zębów....




środa, 8 stycznia 2014

Imiona

    Nigdy nie myślałam, że można umrzeć z nudów. No bo jak? Zawsze jest coś do zrobienia. Myślałam tak, aż do zeszłej soboty, kiedy prawie było mi to dane. Przez 4 godziny musiałam zrobić....nic. Nic specjalnego- po prostu miałam do wykonania zadanie poza domem. Synek z tatą w domu, a ja umierałam na twardym krześle. Dobrze, że twarde, bo przyrzekam, że gdyby było choć trochę wygodniejsze, to zasnęła bym na bank. Człowiek (czyt. ja) przyzwyczajony do ciągłego robienia "czegoś" dosłownie głupieje, jak otrzyma w darze kilka chwil odpoczynku. Doszłam też do wniosku, że nie umiem odpoczywać, np leżąc. Nawet taką luksusową przyjemność jak oglądanie serialu dzielę z moją przyjaciółką- deską do prasowania. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że tak już będzie do końca życia.  Może wynika to z tego, że to właśnie kobiety umieją robić kilka rzeczy naraz. Ktoś, kto widział faceta próbującego tej sztuki, wie co mam na myśli.

    Żeby za słowami poszły też czyny- prezentacja. Imiona drewniane- decoupage'owane.
Dla dwóch małych księżniczek siostrzyczek.


piątek, 3 stycznia 2014

Wieszaczki

    Na minutkę przed północą wstawiam mini wieszaczki. Mini- minimalistyczne. Białe z lekkim akcentem koloru w postaci wstążeczki. Sowa czy Świnka Peppa?
Spać rodzice kochani! Narzekamy, że jesteśmy zmęczeni- że dzieci wysysają z nas energię. A jak przyjdzie co do czego, to siedzimy po nocach. W internecie zwłaszcza. Dziś zmienię swoje przyzwyczajenia i pójdę spać chwilę po północy- dobranoc.