poniedziałek, 30 marca 2015

Wyprawka

      Tak, świetnie pamiętam komponowanie wyprawki dla małego. Nie ma żartów- w dzisiejszych czasach do dość sporych rozmiarów przedsięwzięcie logistyczne. Kupienie wszystkich rzeczy dla maluszka i nie zrujnowanie domowego budżetu to naprawdę sztuka. Jednocześnie jest to tak miłe i zarazem ekscytujące, że niejedna przyszła mama dała się nieraz ponieść fantazji.
Jak się oprzeć tym wszystkim cudeńkom w pastelowych kolorkach?
A może jeszcze jedną cudna czapeczkę?
Skarpetki w serduszka- mmmmm!!! :-D

Gorzej, jak się nakupuje takich tycich drobiazgów, a potem okazuje się, że nasz maluszek jest całkiem sporych rozmiarów i te słodkie skarpetki są za małe już od pierwszego dnia jego życia.
      Pomimo tego, że mijają już trzy lata, kiedy ten sporych rozmiarów Mały Człowiek jest z nami, to nie znudziły mi się rzeczy dla dzieci. Ubranka, gadżety i inne "pierdoły" wciąż przyciągają mój wzrok.

Dziś mini wyprawka dla Panny Hanny. A żeby nie było nudno i na przekór wszelkim zasadom będzie niemożliwie kolorowo i w sumie to niepraktycznie. Praktyczność to raczej pojęcie względne, bo myślę, że dziecko może spokojnie się obejść bez opaski na główkę czy zawieszki do wózka.
Może i niepraktyczne, ale słodkie na pewno są:

* etui na książeczkę zdrowia ze słodką babeczką
* równie słodka babeczkowa zawieszka do wózka. Dzięki niej od razu wiadomo czy wozem jedzie      
   Królewna czy Królewicz
* opaski na główkę na różne okazje.









Panna Hanna chyba zadowolona ;-)



poniedziałek, 23 marca 2015

Muchy w gwiazdki

      Być może muszek już dość. Bo co niby jeszcze można wymyślić nowego w tym temacie? Myślę, że można i to sporo. Wielu pomysłów nie mogę zrealizować z braku odpowiedniego materiału. Marzą mi się takie naprawdę kolorowe i odjechane. Niestety o taki materiał, jak bym chciała bardzo trudno. Dziś mogę pokazać spełnienie jednej z takich "muchowych" fantazji. O gwiazdki pytała mnie niezliczona ilość osób. Co z tego, że na Święta Bożego Narodzenia? Z małym poślizgiem, bo na Wielkanoc, ale znalazła, zdobyłam i myślę, że są super. Skromność ponad wszystko!!

Kto nie ma jeszcze dość, niech zerknie na moje nowe gwieździste muszki dla małych elegantów:



piątek, 20 marca 2015

DIY: gumki z recyklingu

      Słyszałam już różne opcje. Ludzie podobno najczęściej gubią klucze, rękawiczki, pieniądze, skarpetki po praniu.... Kilka razy zdarzyło mi się zgubić rękawiczki, kiedyś nawet portfel, ale zdecydowanie najczęściej gubię gumki do włosów. Ale właściwie to nie, ja ich nie gubię- ktoś je pożera. Na pewno są jakieś taki mole, albo robaczki, które żywią się gumkami do włosów. Hmm, teraz wyszło na to, że mam mole w domu. Nie mam w domu robaków, ale z całą pewnością, ktoś te moje gumki mi kradnie. To jest na pewno taka kara za to, że w czasach szkolnych zawsze przyklejały się do mnie długopisy. Przysięgam, że nigdy nie wiedziałam, skąd je mam...

  No to dzisiaj podzielę się z Wami moim patentem na dużo tanich gumeczek do włosów, które możecie gubić do woli, bo nie kosztują NIC.
 
 Gumki są idealne, bo nie maja łączeń, które bardzo niszczą i wyrywają włosy.
Są tanie, fajne w użytkowaniu, ale najważniejsze, że możecie je zrobić sami.

 


Dość tych zachwytów, bo tu nastąpi kulminacja. Osoby delikatne i "fuj" i "blejaktakmożna" lepiej niech nie czytają dalej, bo gumki, które tak bardzo lubię robi się z rajstop.
I właśnie to najbardziej lubię w recyklingu. mam gumeczki za darmo, bo rajstopy miały wylądować w koszu. oczywiście możecie wziąć nowe, ale wtedy wyjdzie trochę drożej.

Zaskoczeni? Może nie wszyscy. Jeśli ktoś ciekawy- zapraszam dalej:






Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała miłego akcentu. Dwie kokardki i pomponiki.
Aż szkoda zgubić ;-))


wtorek, 3 marca 2015

Drewniane serduszka

       To jest ironia losu. Tak, zdecydowanie można tak to nazwać. Od poniedziałku do piątku trwa rano batalia o wstawanie. Dajmy na to 6.30 następuje pierwsza próba odklejenia Małego od poduszki. Czasem trwa to kilkanaście minut. A i tak, przeniesiony do inne go pokoju na ubieranie zasypia na siedząco. Tak, wiemy po kim to ma- na pewno moja mama miała by coś w tej kwestii do powiedzenia. Ot, taka mała słodka zemsta ze strony genów.
       Ale nie to jest najważniejsze.
Jak, pytam się, jest to możliwe, że dziecko, które w tygodniu wstaje z takimi oporami w weekend często budzi mnie punkt 6.00 i od razu z uśmiechem na buzi chce się bawić. No jak- pytam się!!
Dodatkowo jest to zjawisko na światową skalę. Zrobiłam śledztwo wśród znanych mi rodziców (czyli tak na oko to jakieś 80% ludzi, których znam) i wszyscy powiedzieli to samo. Absolutnie wszyscy.
Czy istnieje ktoś, kto wytłumaczy mi TEN fenomen?? Myślę, że Amerykańscy naukowcy powinni się tym zająć.

                                                                                 ***

       Uwielbiam takie drewniane małe ozdóbki. (chyba nadużywam słowa "uwielbiam"....hmmm). Są słodkie i dodają uroku. Co prawda walentynki dawno odeszły w niepamięć, ale co szkodziłoby podarować komuś taki drobiazg bez okazji? Tak naprawdę okazja sama zbliża się wielkimi krokami- może właśnie na Zajączka?
 Przedstawiam serduszka w groszki.
UWIELBIAM groszki.
Tak, uwielbiam!!!!






A może kolorowe: