piątek, 3 czerwca 2016

Zamiast kwiatka

           Podobno pogoda w dzień ślubu wyznacza, czy przez wspólne życie będzie prowadzić nas słońce, czy też może deszczowe chmury. Co tam przesądy- wagę stanowi to, żeby nie trzeba było biegiem pędzić z kościoła do samochodu, żeby ślub w plenerze nie okazał się kompletną klapą, a jazda bryczką nie przyczyniła się do demakijażu Panny Młodej. Ci, którzy pobierają się w ten weekend są szczęściarzami, bo zapowiada się naprawdę pięknie. Bezchmurne niebo i słońce to wymarzona pogoda na taką uroczystość. Niby tak, ale zdarza się, że młodzi są tak pozytywnie nakręceni, że nie zauważają, że pogoda nie jest taka, jaka wymarzyli sobie wszyscy goście.
Piszę z własnego doświadczenia.
Podobno na moim ślubie było bardzo zimno.
Podobno...


         Kwiaty zwiędną, lub co gorsza zostaną przez brak miejsca gdzieś zostawione (tak, bywają takie przypadki).
Kupony totolotka? Nie słyszałam jeszcze, żeby jacyś nowożeńcy wkroczyli na nowa drogę życia jako milionerzy. Całkiem niezłym pomysłem jest butelka wina lub karma dla zwierzaków ze schroniska.
Idea #zamiastkwiatka bardzo mi się podoba, ale zawsze można wymyślić od siebie coś, co wyróżni nas spośród gości. Jest szansa, że to właśnie nasz upominek zostanie zapamiętany i może wspominany przez długie lata.
          Co powiecie na taki zestaw?










2 komentarze:

  1. Przepiękny. Szkoda, że my takiego nie dostaliśmy ;) Co do idei #zamiastkwiatka też jestem za, a poza tym taki własnoręcznie zrobiony prezent, w który ktoś włożył serce jest wart więcej niż tysiąc kwiatów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię dawać personalizowane prezenty. Są bardziej osobiste.

    OdpowiedzUsuń