Przyszło po dwóch minutach z PRZESTAWIONYM ZEGARKIEM....
Mało tego, że udało mu się zrobić skok w czasie, to jeszcze na koniec zegarek wypadł mu z rączek na kafelki i rozbił całkowicie.
Teraz jesteśmy szczęśliwi. Nie liczymy czasu. Nie mamy czym....
***
Kolejna odsłona albumowa. Wszystko, co udało mi się zrobić w ciągu ostatnich tygodni, czyli jeszcze więcej odsłon Pana Misia, koniki, a na dokładkę albumy rodzinne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz