środa, 12 kwietnia 2017

DIY: Wielkanocna reanimacja króliczków

         Drewniane króliczki, sztuk trzy kupiłam w bardzo okazyjnej cenie. Niezbyt solidnie ozdobione, bo jedynie niedbale pociągnięte bejcą nie wpisywały się w moją "wizję" dekoracyjną. Dużym plusem jest to, że zostały wykonane z drewna i mają dość szeroką podstawę, co zapewnia stabilność.
Jak wiadomo nielakierowane drewno to mój najlepszy przyjaciel, bo bez szlifowania można z łatwością je przemalować.  I tak od razu pomyślałam, kiedy zobaczyłam te brązowe smutasy w sklepie.

         Reanimacja była szybka, bezbolesna, ale przede wszystkim TANIA.
I o to właśnie chodzi, żeby wykorzystywać to, co już w domu mamy. Nie trzeba biegać do specjalistycznych sklepów plastycznych, żeby pobawić się w "małego artystę". Reanimację króliczków wykonałam z wykorzystaniem składników, które może mieć aktualnie w domu każdy. Mnie zadanie ułatwił aktualnie trwający remont. Dzięki temu mogłam wykorzystać resztki farby do ścian, która zawsze zostaje nam w takich okolicznościach. Dodatkowo potrzebny był mi pędzelek, kawałek naturalnego sznurka, w który przyszła opakowana któraś z paczek oraz tajemnicze narzędzia, którymi wykonałam białe zdobienia. O tym później, bo to.....niespodzianka.

       





        Malowanie poszło bez większych problemów. Czasami bejca lubi "przechodzić" nad farbę i brudzić, ale w tym wypadku nic się nie działo.





    Wystarczyły tylko 2 warstwy farby, żeby uzyskać jednolity kolor.




Potem już tylko zdobienie.Nie mogłam się zdecydować na wielkość groszków, więc moje króliczki mają dwie strony.






      Teraz najważniejsza sprawa. Jak już wspominałam, najważniejsze, żeby korzystać z tego, co mamy pod ręką i bez żadnych dodatkowych kosztów osiągnąć zamierzony efekt.

       Tajemnicze narzędzie do robienia malutkich kropeczek to:


Korektor w pisaku bywa znienawidzony w szkole, ale bardzo przydaje się w drobnych pracach domowych, takich, jak np ozdabianie wielkanocnych króliczków.

Zrobienie większych, bardziej okrągłych groszków zajęło mi jakieś 2 minuty więcej. Musiałam zrobić swój własny stempel. Wycięłam go z ozdobnej pianki i nakleiłam na mazak, żeby ułatwić sobie stemplowanie. Dobrze jest najpierw spróbować na kartce lub innej powierzchni, żeby sprawdzić, czy nie nabieramy za mało lub za dużo farby.


1 komentarz:

  1. haha! 'potrzeba matką wynalazków' ;) króliczki super i moim skromnym zdaniem te drobne kropki lepsze :) pozdrawiam i WESOŁYCH ŚWIĄT :)

    OdpowiedzUsuń