piątek, 23 października 2015

DIY: Jak uzyskać "obdrapany" efekt.

    Jesień przynosi ze sobą kilka niedogodności. Dajmy na to takie przygotowywanie się i ubieranie do wyjścia. Warstwy, warstwy, warstwy. Czy ktoś zna jakieś dziecko, które lubi warstwy? Moje jest nad wyraz wyrozumiałe w tej kwestii, ale przy trzeciej zaczyna się niecierpliwić. Ktoś, kto choć raz próbował ubierać "na zimowo" kręcącego się trzylatka z pewnością wie, że jest zadanie trudne. Trudno się nie spocić i trudno nie wyjść z siebie. Chociaż może gdybym wyszła z siebie, to uniknęłabym spocenia. Cały ten wstęp jest jedna małą dygresją (gdzieś muszę wylać swoje żale), ponieważ bardziej denerwuje mnie to, że dni są coraz krótsze. Coraz trudniej zrobić dobre zdjęcie. Dobre czytaj jasne i wyraźne. Tak mało tego dnia, a i on się czasem do tego nie nadaje. Dlatego też muszę się usprawiedliwić, że dzisiejsze zdjęcia będą "takie se". Robione były w różnym czasie i nie robią najlepszego wrażenia, ale dziś tak naprawdę najważniejsza jest technika. Mianowicie pokażę, jak odnowić jakiś przedmiot i nadać mu efektu starocia.

      Wypadło na drewnianego konika, którego ktoś w kiepski sposób potraktował farba olejną. I ten kolor....uwierzcie mi- na zdjęciu wygląda dużo lepiej, niż w rzeczywistości.


     Należy go teraz zmatowić. Wystarczy zwykłym papierem ściernym. Chodzi o to, żeby powierzchnia była gładka i matowa. Dzięki temu farba ładnie pokryje powierzchnię.




      Na tym etapie należy nasz przerabiany przedmiot pomalować tzw. podkładem. Podkład musi kontrastować z wierzchnią warstwą. Jeśli chcemy, żeby coś było w jasnym kolorze, trzeba najpierw pomalować to na ciemny kolor. Ja wybrałam czarny.
Konik wygląda, jakby go zaatakował jakiś gryzoń. Być może mojemu dziecku przypomniały się czasy ząbkowania.... Nie wiem, ale dużo farby nie zjadł ;-)



Kiedy podkład jest już położony należy na niego nanieść odrobinę wosku. Taki ze zwykłej świeczki. Smarujemy wszystkie te miejsca, które chcemy potem obdrapać. Najczęściej kanty, a dla mocniejszego efektu tez resztę powierzchni.


Teraz trzeba nałożyć wierzchnią warstwę. Najlepiej, jeśli uzyskamy dokładne krycie, ale nie trzeba tego robić bardzo starannie, ponieważ i tak na koniec czeka nas szlifowanie.
Tak mój konik wygląda po nałożeniu 3 warstw. Wszystko zależy od tego, jaką farbą dysponujecie.


Pozostało już tylko szlifowanie. Staramy się zedrzeć wierzchnią warstwę. Wosk pod jasną farbą pozwala łatwiej ją usunąć i odkryć ciemną. Trzeba to robić uważnie ale zdecydowanie. I gotowe:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz