wtorek, 20 października 2015

Kuchnia Pod Lipami

       Moje dziecko oszalało. Ma totalnego świra na punkcie smoków. Muszę tylko wyjaśnić, że dla niego smokiem jest każdy faktyczny smok, każdy dinozaur i każdy bliżej nieokreślony stwór z ostrymi zębami. Im brzydszy, tym lepiej. Zapomniała bym o rekinach, bo to najnowszy obiekt westchnień mojego syna. Pokój Młodego zamienia się w Park Jurajski w zastraszającym tempie.
Mówi o "Smokach" nawet przez sen, a pierwsze słowa po przebudzeniu brzmią:

                                                     "Mamo, gdzie są moje Smoki??"

       Posiadanie dziecka z pasją bywa męczące. Bywa też czasami śmieszne, ale przyznaję tez, że stanowi to ogromne ułatwienie w wyborze prezentu. Właściwie już nikt z rodziny nie musi pytać, co Młody chciałby na Gwiazdkę, ponieważ odpowiedź jest już z góry przesądzona.


Ostatnio usłyszałam od niego:
- Mamo, Ty jesteś diplodokiem.
- Dlaczego?
- Bo jesteś wysoki!
Trochę mi ulżyło, bo już myślałam, że powie coś innego.


                                                                           ***


   Dziś kolejna szkatułka. Pomysłowa forma prezentu do nowo otwartej restauracji. Mam nadzieję, że przyniesie dużo szczęścia w prowadzeniu interesu ;-)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz