Zawsze powtarzam, że jeśli czegoś nie możemy kupić, to warto się zastanowić, czy możemy to sobie zrobić sami. Taka dewiza życiowa. Ostatnio zaczynam się poważnie martwić sama o siebie. Zastanawiam się czy już nie przekroczyłam pewnej granicy. Granicy, która zmieni tą zasadę. W pewnym momencie zdam sobie pewnie sprawę, że dopiero, kiedy nie będę umiała zrobić czegoś sama, zacznę tego szukać w "normalny sposób". Chyba jednak nie chciałabym, żeby tak to wyglądało, więc bardzo serdecznie proszę o kontakt ze mną, jeśli ktoś stwierdzi, że już zbzikowałam. Będzie to dla mnie znak, żeby się zastanowić i ogarnąć.
Póki co chyba jeszcze nie jest najgorzej i jeszcze mogę Wam pokazać co w prosty sposób i małym kosztem można zrobić HANDMADE.
Marzyły mi się zasłony w gwiazdki. Niestety żadne z dostępnych mi się nie podobały. Wszystkie, które widziałam były albo za cienkie, albo za długie, albo nie w tym kolorze. Potrzebne były mi krótkie, dość grube, jasne zasłony w granatowe gwiazdki, więc postanowiłam je zrobić sobie sama. Przyznaję się od razu bez bicia, że niczego nie musiałam szyć. Znalazłam w szafie dawno zapomniane kremowe zasłony i pomyślałam, że to będzie dla mnie idealne "płótno". Jedyną trudnością, jaką napotkałam, było wymieszanie odpowiedniego koloru farby.
Tak, farby.
Moje zasłony zostały zwyczajnie pomalowane, a raczej postemplowane.
Na początku moja wiara w to, że to się uda nie była zbyt wielka, ale z każdą kolejną gwiazdką utwierdzałam się w przekonaniu, że to był całkiem niezły pomysł.
Pod materiałem, który będzie malowany trzeba ułożyć jakąś ochronną warstwę. W moim przypadku była to folia malarska. Do stempli najlepiej nadaje się pianka lub dość gruba sztywna gąbka. Może też być guma, jak w zwykłych stemplach. Stempel oczywiście można kupić gotowy.
Farby akrylowe idealnie nadają się do malowania materiału. Farby nakładamy dość dużo, żeby miała szansę wsiąknąć w materiał- to nada jej większej trwałości.
Na koniec wystarczy jedynie poczekać, aż farba wyschnie. Kiedy miałam pewność, że wszystko porządnie wyschło przeprasowałam całość bardzo wysoką temperaturą
I to cała filozofia. Zasłony były gotowe w 2 godziny i od razu wylądowały na oknie.
taki prosty pomysł, a jaki ładny efekt :)
OdpowiedzUsuń