Przemeblowanie i kompletna zmiana kolorystyki w dziecięcym pokoju sprawiła, że nic z wcześniejszych pojemników do przechowywania nie pasowała mi do "nowego".
Kto ma dzieci, wie, że gdzieś te pierdoły trzeba schować i, że w dzisiejszych czasach ilość zabawek przerasta ludzkie pojęcie. Wiemy też doskonale, że najlepsze są do tego różnego rodzaju pojemniki. Nada się każdy rodzaj i każda ilość. Kartonowe, plastikowe- jednym słowem wszystkie. Jeśli jakimś cudem jeszcze dodatkowo ładnie wyglądają i można je wyeksponować na półce, to ja jestem za.
Dzieci, jak najbardziej mogą uczestniczyć w całym procesie- bo to świetna zabawa. Mogą wybrać swój ulubiony motyw i z naszą niewielką pomocą stworzyć coś dla siebie. Być może później będzie łatwiej nam je nakłonić do sprzątania w swoim pokoju...?
Aktualnie, największym dzieckiem w domu jestem JA! A kto zabroni rządzić grubaskowi w 9-ym miesiącu ciąży? Nikt mi nie podskoczy, więc motyw, materiał i całą resztę wybrałam ja.
Bazą do tej reanimacji była bardzo duża i solidna tekturowa tuleja "niewiempoczym" i plastikowy pojemnik z wieczkiem po żelkach.
Poszło sprawnie i szybko, bo najważniejszym elementem działania było po prostu obklejenie ich filcem. Można używać do tego taśmy dwustronnej lub kleju na gorąco. To moje dwa ulubione "narzędzia", których nigdy nie może zabraknąć w domu.
Nie mam zdjęć z fazy twórczej, ponieważ wszystko poszło tak sprawnie i tak mnie pochłonęło, że nie miałam na to czasu.
Jedynym problemem stało się stworzenie dna dla tulei. Wystarczyło wkleić do środka koło w grubej tektury. Zostało ono unieruchomione również klejem na gorąco i przykryte filcem zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz.
W naszym domu zdecydowanie królują dinozaury i stwory pochodzenia bliżej nieznanego. Im brzydsze, tym lepiej. Teraz mają gdzie mieszkać i zdecydowanie wiedzą, gdzie ich miejsce ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz