środa, 22 stycznia 2014

Jej wysokość Latarnia Morska

    Zima to jakaś wariatka. Serio! Co roku z nią gorzej- zestarzała się i ma już sklerozę. Zapomina, kiedy ma przychodzić, a jak już w końcu przyjdzie i wydaje się być całkiem ładna, to nikt jej nie chce. Denerwujące: na Boże Narodzenie śniegu ani grama, a pod koniec stycznia zaspy i mróz, że aż zęby trzeszczą. W sumie zima w styczniu to nic takiego, bo to jednak środek tej pięknej pory roku.  Jeśli w tym roku śnieg będzie leżał do końca marca, tak jak w zeszłym, a dzieci zamiast chodzić  po smaganiu, będą robić zająca ze śniegu, to obiecuję, że się wypisuję. Wypisuję się i koniec.Chociaż jedno w zimę lubię. I tu na pewno wszyscy powiedzą, że jestem nienormalna. Uwielbiam odśnieżać samochód, w szczególności skrobać szyby. Tak, wiem, że to dziwne. Mam jeszcze kilka takich nietypowych zainteresowań, ale o tym innym razem.  A tak w ogóle, to czy ktoś widziała moje rękawiczki? Bo zgubiłam.

    Na przekór porze roku i temu, co za oknem u mnie klimat morski- ciepły. Cały czas w marynarskim klimacie, tym razem latarnia. Latarnia w sumie nie musi być kojarzona z latem, ale chyba tak jest lepiej. Warto dodać, że koleżanka latarnia ma 50cm i całkiem dobrze prezentuje się na drzwiach szafy. Filc mnie pochłonął- całkowicie. Jak dla mnie materiał bardzo wdzięczny i można z niego zrobić właściwie wszystko. Polecam, jeśli ktoś ma ochotę zacząć przygodę z jakimkolwiek rękodziełem, warto wziąć go pod uwagę. Tylko jedna rzecz- trzeba mieć dobre nożyczki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz