sobota, 21 grudnia 2013

To już niedługo.

    Żyję w wiecznym "niedoczasie". Swoją drogą to określenie jest genialne. Świetnie opisuje moje aktualne położenie. Wymyśliła je moja koleżanka, która sama też jest mamą i dodatkowo codziennie pędzi do pracy. To taki stan, w którym permanentnie ma się coś do zrobienia. Ba, jest to cała lista do wykonania. Tryliony czynności, które są niezbędne i tak naprawdę nawet jak są wykonane to i tak tego nie widać. No bo co z tego, że zrobię pranie, jak czekają na mnie trzy następne. Lista zamiast się kurczyć to się wydłuża. Syzyf, po prostu. Chyba kiedyś się wykaraskam. Nadchodzi styczeń- miesiąc marazmu- przeznaczę go na nadrabianie zaległości.
    Teraz coroczny dylemat- choinka. Żywa czy sztuczna? Mała czy duża? Ozdoby klasyczne czy nowoczesne? Mnie osobiście podobają się bardzo kolorowe ze szklanymi bombkami, słodyczami i koniecznie własnoręcznie wykonanymi ozdobami. Nie musi być duża, ważne żeby była żywa. Dla tych, którzy wolą bardziej nowoczesne ozdoby mam propozycję:
BOMBA- spora sztuka- 11cm.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz