Żeby nie zanudzać już tak swoimi problemami zapowiadam prezentację nowego dzieła. Moje nowe dziecko to "BABY". Dawno temu- chyba ze sto lat już miałam plan zrobić coś takiego i dopiero pewna miła Pani zmobilizowała mnie do pracy. I znowu wyjdzie, że jestem leniwa- chyba muszę obrać inną strategię. NIE- nie jestem leniwa, ja po prostu- jak to mówi moja siostra mam "bardzo długi rozbieg". Aktualnie czasowydłużaczem jest również synek, który ostatnio delikatnie mówiąc przyrósł mi do rąk. Lekki to on nie jest. Nie zanudzam już i prezentuję:
Myślę, że właśnie w tej scenerii w połączeniu z chłodną szarą ścianą i czarno-białą fotografią mą rodzinną jest super.
Osobiście uważam- i chyba mam do tego prawo, że faszerowanie dziecięcych pokoików różem, fioletem, niebieskim i zielonym od dywanu po sam sufit jest straszną zbrodnią. Ale na ten temat chyba innym razem się porozwodzę, bo czas spać. Czas operacyjny: 00:32. (Jak na mnie to nie jest źle)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz