Człowiek żyje sobie w swoim rozgardiaszu i świetnie się w tym odnajduje. Przychodzi pewnego dnia refleksja, że może trzeba coś ulepszyć, przeorganizować i doprowadzić po prostu do lepszego stanu. I dzieje się. Lawina ruszyła- wyrzucam, sprzątam i układam na nowo. I jestem z siebie po prostu dumna. Zyskuję nową przestrzeń i powiew świeżości na wiosnę.
I co?
I NIC NIE MOGĘ ZNALEŹĆ.....
Dosłownie. Od dłuższego czasu bezskutecznie szukam kilku rzeczy i modlę się tylko, żeby się nie okazało, że je wyrzuciłam. Pewna jestem, że tego nie zrobiłam, ale niech mi ktoś powie, gdzie to wszystko się podziało? Zadziwia mnie moja skuteczność...
***
Niedoskonałości zatuszuję dzisiejszą prezentacją. Już po raz dziewiąty przedstawiam, co nawywijałam w temacie dziecięcych albumów. Tym razem w pięknej aranżacji. Nie będę zbyt skromna, bo powiem, że w profesjonalnym obiektywie moje "dzieła" bardzo zyskują.
Wszystkie zdjęcia autorstwa: http://photographie-mac.pl/
heh... cukierkowe śliczności :)
OdpowiedzUsuń