piątek, 8 stycznia 2016

Baby shower

      Najmłodszy człowiek w rodzinie z zapałem chce we wszystkim pomagać. Fascynuje go wszystko, czego mu nie wolno, lub czego nie powinien robić. Mieszanie w garnkach, krojenie lub obieranie to jest coś! Co tam zabawki- Kochany panie Mikołaju w przyszłym roku poprosimy obieraczkę do warzyw, nóż, pokrywkę i ze dwa rondelki. I tak siedzi ze mną w kuchni z sitkiem na głowie (też nie wiem o co chodzi) i gotujemy sobie razem. Co jakiś czas każe się podnieść, żeby sprawdzić jakość wytworów w garnkach. Jak specjalista. To nic, że wszystko trwa dwa razy dłużej. Może tak się do tego przyzwyczai, że kiedyś nadejdzie taki dzień, że spyta:
"Mamo, tato, co chcecie dziś na obiad?"

                                                                               ****

    Przez pogodę i ogólny brak słońca po powrocie do pracy nie mogę pokazać na zdjęciach tego, czego bym chciała. Pośpiech i krótkie dni powodują, że jakość zdjęć leci na łeb, na szyję. Nie mogę się już doczekać, kiedy balkon, czyli moje ulubione miejsce zdjęciowe będzie bardziej przyjazny. Na razie muszę zadowolić się tym co jest.
     
       Ciekawe, czy maluszek, dla którego przeznaczony jest nowy drewniany napis jest już na świecie? Przygotowywany był na specjalne zamówienie z okazji "Baby Shower".
Ten całkiem nowy, ale coraz popularniejszy zwyczaj bardzo mi się podoba. Przyszła mama ma jeszcze czas, siłę i nawet ochotę na pogaduchy i pobycie trochę ze znajomymi. Dodatkowym miłym akcentem jest to, że dzidziuś, który ma przyjść na świat dostaje prezenty. Wszystko na niego czeka już w domu i jeśli są to rzeczy do pokoiku, to mama może spokojnie go urządzać.














Mam też zdjęcia z gotowego już pokoiku. Czy nie jest cudny?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz