sobota, 9 maja 2015

Drapany w złocie chustecznik

        Pogoda od jakiegoś czasu sprzyja wszelkim aktywnościom. Pięknie to widać na każdym kroku. Spacerują grupami i pojedynczo. Najwięcej widać nowiutkich wózków z zupełnie nowiutkimi bobasami w środku. A jak mnie cieszy widok tatusiów w liczbie np dwóch, pchających wózki. I widok ten nie był by aż tak niezwykły, gdyby nie fakt, że spacerują sami. W takim momencie zastanawiam się gdzie są mamusie. No właśnie, co może robić taka mamusia, gdy ma do dyspozycji dajmy na to 2 godzinki dla siebie?
Zakupy?
Fryzjer?
Kawa?
A może po prostu drzemka?

      Myślę, że jakieś 80% silnych i nowoczesnych kobiet w takiej sytuacji zmywa naczynia po obiedzie, ładuje pranie do pralki, odkurza lub ewentualnie przebiera pościel. Taaa.....to takie życiowe.
Ale gdzie jest pozostałe 20%? Na pewno część z nich doszła do wspaniałego wniosku, że zasłużyły na kąpiel, drzemkę albo na manikiur. I to jest całkiem w porządku. Mamy drogie kochane- pamiętajcie proszę jedno- to, że wokół sterty garów i prania nie znaczy, że nie zasługujecie na przyjemności. Ale wszystko z umiarem. Myślę, że tak w stosunku 7:3. Siedem części prac domowych do trzech zupełnie niedomowych.

     Nie mogłabym nie wspomnieć o niewielkim ułamku osób, które mając dużo rzeczy do zrobienia, miotają się w kółko nie wiedząc w co ręce włożyć. Rezultat bywa taki, że nie robią nic. Ani dla siebie, ani dla domu. Przyznaję się, piszę z własnego doświadczenia. Zdarzało się i tak. Ale organizacji można się nauczyć i może.....kiedyś się nauczę ;-))

                                                                          ****

Ten chustecznik jakoś tak wyjątkowo kojarzy mi się barokowo. Skojarzenie bardzo luźne, ale zawsze. Na pewno przez złoty kolor i bogaty wzór na górze. Żeby nie było tak dokładnie i co ważniejsze, żeby było po mojemu jest odpowiednio obdrapany i ma kokardę. Mam nadzieję, że się podoba.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz