sobota, 16 listopada 2013

Klasyczny klasyk

   Już kilka razy dostawałam komplementy dotyczące moich decoupage'owych wytworów. Sporo osób mówiło mi, że cyt: "pięknie malujesz". Otóż, bardzo bym chciała, ale niestety aż tak zdolna to ja nie jestem. Najlepszym wyjaśnieniem dla nich jest, że decoupage to takie małe oszustwo. Jest to nic innego, jak naklejanie na dany przedmiot wzoru wyciętego z serwetki bądź papieru i przykrywanie ich lakierem.
W tym miejscu wypadało by napisać słów kilka na temat samego decoupage'u. Ta metoda ozdabiania jest bardzo stara. Jej początki sięgają naprawdę daleko, do czasów, kiedy za jej pomocą ozdabiano groby (!!!!) przodków. Następnie przywędrowała na salony, zdobiąc różnego rodzaju drobne przedmioty, takie jak lampiony, pudełka czy np. okna. W siedemnastym wieku przywędrował do Włoch, gdzie stolarze zaczęli ozdabiać w ten sposób meble. Podrabiali tak drogie malowane chińskie meble. Żeby były jak najbardziej wiarygodne wzory pokrywano wieloma (nawet 30) warstwami lakieru bądź białka jajek kurzych. Dzięki takiemu biegowi historii decoupage zyskał przydomek "sztuki biedaków". Z czasem stawał się coraz bardziej popularny, również jako kobiece hobby. Np. na dworze Ludwika XV, gdzie do ozdabiania wykorzystywano nie tylko papieru, ale także fragmentów prawdziwych obrazów. Zniszczono w ten sposób wiele dzieł słynnych twórców. To tyle, w dużym skrócie.
    A jak dotarł do mnie? W sumie ciężko jest mi to sobie przypomnieć. Skąd dokładnie się o tym dowiedziałam też nie wiem. Pamiętam tylko, że pierwszy mały startowy zestaw do decoupage'u dostałam na Gwiazdkę jakieś....4-5 lat temu. I się zaczęło. Moje pierwsze "dzieła" były po prostu...OKROPNE!!! Po kilku pierwszych próbach doszłam do wniosku, że to beznadzieja. Jakoś metodą prób i błędów bardzo powolutku uczyłam się wszystkiego sama. Najczęściej z internetu. Zaczynałam w czasie, kiedy jeszcze nie było to tak popularne i nie mogłam znaleźć jakiejś fajnej książki, ani czasopism na ten temat. Chwilowo troszkę mniej zajmuję się "malunkami". Dla urozmaicenia teraz króluje u mnie filc.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz