sobota, 12 grudnia 2015

Koniec drzemek

        Jak wiecie od zawsze wychwalałam istnienie popołudniowych drzemek. 2-3 godzinki snu malucha w ciągu dnia są potrzebne nie tylko jemu, ale całej reszcie rodziny. Można nadrobić zaległości w sprzątaniu, poczytać, zrobić pranie, albo po prostu również się położyć. O zaletach tego ostatniego na pewno wiedzą mamy szkrabów, które w nocy chcą robić wszystko, tylko nie spać.
        Mam to szczęście, że nie wiem co to znaczy nieprzespana noc, a drzemki w ciągu dnia trwały co najmniej 3 godziny. Taki nam się śpioch trafił.... Zupełnie nie wiem w kogo. No dobra- wiem ;-)
        Od jakiegoś czasu przychodzi nam się oswoić z zupełnie nową sytuacją i muszę przyznać, że również w braku drzemki widzę wiele pozytywów. Można w końcu zaplanować coś bez obawy, że będziemy ciągnąć ze sobą śpiącego niedźwiedzia, a przedział czasowy od 13ej do 17ej nie zatrzymuje nas w domu.


                                                                                    ***

     Dziś odrobina, z tego, co czaruję w mojej świątecznej pracowni. Zostałam poproszona o zrobienie osobistych prezentów. Takich z dedykacją, ale jednocześnie praktycznych. Może komuś się spodoba i zainspiruje.









1 komentarz: