wtorek, 8 maja 2018

Kuferek "Sowa" na majówkę

    Dziecko śpi, więc się pracuje. Ja znowu o tych drzemkach nie bez powodu, bo mi ostatnio życie ratują. Jedyna opcja, żeby zrobić coś w domu, bo inaczej to "nieś mnie Matko, gdzie wskażę paluszkiem". Tyłek ma już nie najmniejszy, a tłuste paluszki rozkazują coraz częściej. Od początku miała zadatki na szefową. Noszenie nie służy jej do przytulania i poczucia bliskości, tylko do poczucia wyższości. Dlatego najlepszą ostatnio słuszną opcją jest świeże powietrze. Na zewnątrz nie ma marudzenia, bo wszystko jest takie ciekawe. Najważniejsze, że nie ma też noszenia, a pogoda nas chyba kocha.
    Majówka była cudowna. A najlepsze jest to, że dla mnie się wcale nie skończyła. Takie uroki urlopu macierzyńskiego ;-)
  
    A Ty, jaką torebkę zabrałaś na majówkę? Jeśli masz pięć lat, to na pewno wyglądała ona tak:








 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz