Wychodzi na to, że jestem nosicielem samych wad. Troszkę ich jest i staram się podchodzić do nich z dystansem, ale tak naprawdę w tajemnicy napiszę, że ze dwie zalety tez mam.
Ale ja nie o tym. Nawiązując do początku chciałam pochwalić się ptaszkami, które wycięte i przygotowane cierpliwie czekały w moim kuferku kilka miesięcy. I tak to właśnie jest- pewne rzeczy musza nabrać mocy urzędowej, żeby zostały skończone. Teraz mogę np. napisać, że to pierwsze z wiosennych tworów. To nic, że pierwotny plan był taki, żeby gotowe były jesienią. Jak to mówią: "lepiej późno, niż później".
cudne te ptaszki (;
OdpowiedzUsuń