piątek, 19 stycznia 2018

Wieszaki z przepełnionej dziecięcej garderoby

     O dziecięcej garderobie było już zyliard razy. Te male ubranka to jakiś fenomen i na pewno jacyś zagraniczni naukowcy powinni się tym zająć. Co jest w nich takiego, że na ich widok kobietom miękną serca, łzawią oczy i topnieją portfele? Jak to możliwe, że potrafimy zrezygnować z własnych przyjemności (w tym ubrań) oby tylko pociechy miały tą słodką miętową koszulkę, kurteczkę z naszywkami, czy mini przetarte rurki??
     Sama nie jestem wyjątkiem. Często nie mogę się oprzeć, mimo, że obiecałam sobie, że nie zrobię tego ZNOWU.... Pozostawiam to zagadnienie jako otwarte pytanie i dodam tylko jako puentę, że nie zamierzam walczyć z naturą. Opór wobec niej jest bezcelowy.





piątek, 12 stycznia 2018

DIY: kuchenny zwierzyniec do przechowywania

    

  
Takie zabawy to ja lubię. DIY ekspresowe, przyjemne i bardzo praktyczne. To cechy, które cenię sobie w moich przemianach najbardziej. Wyjątkowo jednak lubię praktyczność. Ograniczona ilość miejsca do przechowywania i jednocześnie za mało przestrzeni na "ozdobniki" zmusza do łączenia ze sobą wielu różnych cech w przedmiotach codziennego użytku. Bywa tak, że na przedmioty  jedynie miłe dla oka absolutnie nie ma miejsca. Tak jest w moim przypadku, więc kombinuję jak mogę, żeby łączyć przyjemne z pożytecznym.
         Dziś na świeczniku (a może raczej na półce) szybka zamiana zwykłych słoików w....ciekawe słoiki. Prosta sprawa, z którą poradzi sobie każdy.
        

          Najważniejszymi składnikami przepisu są figurki oraz farba. Figurki dowolne- zależy co nam w ręce wpadnie. Ja swoje "pożyczyłam" od syna. Trafiło na 2 indyczki, słonia, krowę i hipopotama. Jeśli chodzi o farbę, najlepsza będzie w sprayu. Po uprzednim przyklejeniu figurek do pokrywek mocnym klejem przystępujemy do pokrycia ich farbą. Ilość warstw zależy od farby i kształtu figurek. w moim przypadku to 3 warstwy.

I gotowe.