poniedziałek, 31 marca 2014

Kawaler Filip

  Dziś będzie troszkę nietypowo. Oczywiście jak zwykle będę się chwalić (a co!!), ale za to dziś za sprawą pewnego przesympatycznego Kawalera. Chciałam, żebyście odwiedzili Filipa- pewnego małego zucha. Ten dzielny chłopczyk jest bardzo wyjątkowy, przede wszystkim dlatego, że sam prowadzi bloga. No, może mama troszkę mu pomaga...;-)) Można by rzec, że jest to blog typowo lifestyle'owy- w niemowlęcym pogodnym wydaniu. Zapraszam więc na bloga Filipka Lewandowskiego o tu: KLIK

   Filipek, jak na prawdziwego modnisia przystało zamówił sobie u mnie kilka gadżetów.
Oto one:






   Tak natomiast Kawaler prezentuje się w muchach:




Uwielbiam to zdjęcie:




piątek, 28 marca 2014

Pierwszy powiew wiosny

    Nareszcie wiosna! Wróciło moje kochane słońce i ładuje moje akumulatory. Promienie słoneczne faktycznie działają  na mnie energetyzująco i wyzwalają niesamowity przyrost pomysłów. Na pewno niemałe znaczenie ma to, że głęboko w szafie wylądowały ciepłe płaszcze, czapy i szaliki. Aż chce się działać. Do głowy przychodzą mi: sprzątanie, przemeblowywanie i mnóstwo innych pomysłów. Niestety pomysłów jest coraz więcej, a czasu coraz mniej. Staram się rozciągać czas tak, żeby starczyło go na wszystko, ale przede wszystkim na spacery i zabawę na dworze. Jak się synuś tak nabiega i zmęczy, to śpi ponad 3 godziny. To naprawdę duży plus.

    Wiosna to nie tylko słońce, sprzątanie i dzieci krzyczące za oknem. To również zbliżający się wielkimi krokami sezon ślubny. Bardzo lubię ten okres, bo daje mi dużo inspiracji i coraz to nowe pomysły. Każdy chce mieć na swoim ślubie coś wyjątkowego. Tym bardziej chcą mieć po nim wyjątkowe i orginalne pamiątki. Dziś prezentacja szkatułki na obrączki w bardzo prostym stylu. Jest dowodem na to, że decoupage to nie tylko prowansalska biel i ogromna ilość różyczek. Pomysł nie jest niestety mój- zaczerpnięty został z internetu. no właśnie, dlaczego JA tego nie wymyśliłam?! Mam nadzieję, że się spodoba:








środa, 26 marca 2014

Zjadacze czasu

   Miałam zacząć od napisania, że jest godzina 12.00, Rozrabiaka ma popołudniową drzemkę, a ja właśnie piję przepyszną gorącą kawkę. HA! Bardzo śmieszne.... Chociaż jak się tak zastanowię, to dużo się nie zmieniło. Nie mam kawy, tylko kanapkę. Pozostałe składowe takie same. Synek śpi i godzina podobna-tym razem 12.00, ale w nocy. (Kto je kanapki o tej porze..?!!)
   Gdzie się podziewa mój czas? Ktoś go zjada. Chyba nawet wiem kto, ale żeby wszystkiego nie zwalać tak bezczelnie na dziecko muszę się przyznać, że mistrzem organizacji to ja nie jestem.
Coś zawsze każe mi robić wszystko na ostatnią chwilę. Gdybym zawsze miała taką skuteczność, jak tuż przed końcowym terminem byłoby świetnie. Zawsze sobie obiecuję, że coś z tym zrobię.
A może ktoś ma jakiś patent??

    Być może się powtarzam, ale pomyślałam, że pokażę nowe samochodziki. Właściwie samochodziki są stare, ale za to imiona nowe. A może ktoś ma ochotę na takie "samochodowe imię" dla swojego małego gentelman'a? Można je zamówić na aukcji tu: KLIK

Pierwotne przeznaczenie to ochrona książeczki zdrowia dziecka, ale może być też etui na tablet czy czytnik. W miarę potrzeby wymiary można dopasować indywidualnie





piątek, 7 marca 2014

Święta prawda



"Na świecie istnieje tylko jedno idealne dziecko
i każda matka je ma"

      Chyba jakikolwiek dłuższy komentarz jest zbędny. Wiedzą to wszystkie mamy i ci, którzy z mamami mają kontakt.
       Dziś pojedyncza literka. Myślę, że też wygląda dobrze. Elmo dzielnie pozował i był z siebie dumny, bo jako jedyna zabawka pasował do "stylizacji". A tak na marginesie pozdrawiam synową, której imię zaczyna się na "H" i jest ostatnio bardzo popularne. ;-*






środa, 5 marca 2014

Zestaw samochodowo- wypiekowy. KOLOROWO

    Wyglądam za okno i obserwuję ludzi. Zawsze lekko stęsknionym wzrokiem patrzę na mamy (lub babcie albo opiekunki), które na spacerze jedną ręką pchając pusty wózek, drugą prowadzą kroczącego krasnala. Czasem ta wyżej wymieniona mama musi maluszka zachęcać do szybszego spacerku. Wtedy zadaję sobie pytanie: jak to jest możliwe, że spacer może się odbywać w takim spokoju? Mój ucieka przede mną, jak pies zerwany z łańcucha. Zachowuje się tak, jakby chciał przez krótki czas cały świat zobaczyć. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że bardzo często inne mamy dają nas za wzór swoim dzieciom: "Spójrz, jak chłopczyk grzecznie siedzi w wózeczku- a Ty nie chcesz.". No tak, ale jak ja bym go wypuściła z tego wózeczka na mieście, to bym się nieźle nabiegała. Póki co, bardzo cieszy mnie to, że siedzi w wózku i nie marudzi i, że to ja (jeszcze) decyduję o tym, czy wychodzi na wolność czy nie.

     Specjalne zamówienie dla gromadki słodziaków. Do pary: dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Kolorystyka i wzory dobierane indywidualnie przez małych przyszłych właścicieli.
Zauważyłam jedną rzecz: jeśli dzieci jednocześnie dostają jakiś prezent, to musi być to to samo, żeby się nie kłóciły i musi się to różnić, żeby czuły się docenione.
Nie jest to łatwe i nigdy nie wiadomo, czy tak naprawdę wstrzelimy się w upodobania.